Bóg do nas mówi…
Bóg do nas mówi, ale cały problem polega na tym, że Go nie słyszymy. Problem tkwi w naszym odbiorniku. Musimy nastroić nasze serca, aby słyszeć Jego głos. On chce działać i przez was, przez waszą wiarę. Nawet jeśli jesteśmy słabi, tym bardziej powinniśmy ufać Panu, bo „kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny”. Jezu, ufam Tobie!
Nie możemy siedzieć w sobie, ale trzeba iść do Jezusa, przylgnąć do Niego i uczyć się od Niego. On da prawdziwą mądrość, da siłę. On jest żywy i obecny. On kocha cię bardziej niż twoi rodzice lub twoje dzieci. On kocha cię bardziej niż ty sam siebie. On przelał za ciebie Swoją krew na krzyżu i zawsze jest z tobą. Jest tylko jeden problem – abyś i ty był z Nim. I to jest podstawa naszego życia i świętości – żyć w Bożym świetle, żyć w Bożej prawdzie, żyć w Bożej obecności. To znaczy, że poważnie liczymy się w naszym życiu z żywym Bogiem – Jezusem.
Droga do nowego życia wiedzie przez śmierć starego człowieka
Nasz krzyż jest naprawdę największym darem od Boga, on ma nas całkowicie uwolnić od starego człowieka, od najmniejszego przywiązania do czegokolwiek i przyodziać w myśli o rzeczach istotnych – śmierci, niebie, piekle i opuszczonym, upokorzonym i ukrzyżowanym Jezusie.
Ilekroć Bóg chce dać nowe życie – zmartwychwstanie, droga do nowego życia wiedzie przez śmierć starego człowieka. Nie ma innego wyjścia, jak zaprzeć się samego siebie, wziąć swój krzyż i naśladować Jezusa, a potem umrzeć duchowo dla siebie, dla grzechu i dla świata! Niech Bóg przez różne małe rzeczy prowadzi nas do śmierci z Maryją i przez Maryję.
Sens życia duchowego – utrata swej duszy dla Chrystusa
Człowiek codziennie powinien stawać w swietle Bożym. Musimy wyśmiać siebie, kiedy przychodzi pycha. Mamy zmienić myślenie. Słowo Boże mówi, żebyśmy zachowali myślenie, które jest w Jezusie Chrystusie, a apostoł Paweł rzekł: „Jezus uniżył samego siebie aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej”. My nawet nie musimy uniżać się, tylko mamy wejść do prawdy. A my tę prawdę nawet nie chcemy widzieć w sobie. Kiedy by my widzieli co jest w nas, to wpadlibyśmy do takiej depresji!? Możemy tylko po kropelkach popatrzeć na ten brud, który jest w nas, żebyśmy schylili swój kark. A później prosili Boga: „Boże daj mi siły, żebym pracował dla Ciebie”. Jest to sensem duchowego życia, sensem teologji, i sensem tych słów: „stracić swoje życie z powodu Ciebie i Ewangelii”.
Niebo jest blisko!
Niebo jest blisko, bo wkrótce umrę. Jeszcze kilka lat i stanę przed bramą nieba. I nawet gdybym żył jeszcze sto lat, to też wkrótce minie. Jak silnie powinna mnie motywować myśl o niebie! Ona poruszyła tak wielu chłopców i dziewcząt, by gardzili radościami i dobrami tego świata, które przeminą, aby osiągnąć wieczne niebo.
Św. Bernard miał siedmiu braci. Wszyscy postanowili porzucić wszystko, wstąpić do klasztoru i w pełni służyć Bogu. Mieli wielkie bogactwo i zastanawiali się, co z nim zrobić. Mówili do siebie: „Dajmy wszystko naszemu najmłodszemu bratu”. Przyszli do niego i powiedzieli mu: „Drogi bracie, postanowiliśmy ci oddać całe nasze dziedzictwo”. On spojrzał na nich i powiedział: „Jaki jesteście mądrzy! Chcecie dla siebie wiecznego nieba, a dla mnie królestwa ziemskiego? Ja też pragnę królestwa niebieskiego! Dlaczego mi to bogactwo?”. W końcu, po śmierci matki, do klasztoru wstąpił także ich ojciec. Naprawdę płonęli gorliwością dla Chrystusa, naprawdę przeżyli duchową odnowę.
„Ale wy Mnie ujrzycie …”
Jezus mówi do apostołów: „Ale wy Mnie ujrzycie, ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie” (J 14:19). Czy apostołowie ujrzą Chrystusa? Tak, ujrzą Go zmartwychwstałego trzeciego dnia po Jego śmierci, a potem będzie im się ukazywał przez czterdzieści dni. A w świetle chwały ujrzą Go także w chwili swojej fizycznej śmierci, kiedy ujrzą Go takim, jakim jest. Ujrzą Go! Pierwszym z apostołów, który ujrzał Go w ten sposób, był jeden z braci, za którymi wstawiała się ich matka, aby jeden usiadł po prawej, a drugi po lewej stronie Chrystusa. Wtedy Jezus zapytał ich: „Czy możecie pić kielich, który Ja piję?”. Jakub i jego brat Jan odpowiedzieli: „Możemy”. Jezus odpowiedział im: „Będziecie pić mój kielich”. Pierwszym, który wypił kielich cierpienia, był Jan, który jako jedyny z apostołów doświadczył zjednoczenia ze śmiercią Chrystusa i był gotowy umrzeć, dlatego wiernie stał pod krzyżem. A jego brat Jakub był pierwszym z apostołów, który jako męczennik poświęcił swoje życie za Chrystusa. Został ścięty mieczem. Później wszyscy inni również oddali życie za Chrystusa. Ujrzeli Chrystusa! My także Go zobaczymy i będziemy oglądać Jego oblicze przez całą wieczność. Warunkiem jest jednak zachowanie wierności Chrystusowi aż do końca – aż do śmierci.
Panie, daj mi prawdziwą gorliwość!
Jesteśmy teraz w połowie Wielkiego Postu. Dokonujmy przynajmniej małego aktu samozaparcia każdego dnia: czy to negatywna myśl, czy lenistwo, czy jakiś lęk, trzeba to przezwyciężyć: „Panie, z miłości do Ciebie! Zwracam oczy na Twój krzyż. Ileż cierpień znosiłeś dla mnie – biczowanie, ukoronowanie cierniem, droga krzyżowa, ukrzyżowanie! Przelałeś za mnie całą swoją krew, zapłaciłeś za mnie, kochasz mnie! A co czynię dla Ciebie i dla zbawienia mojej duszy? Panie, daj mi prawdziwą gorliwość i pomóż mi wyrzec się siebie w szczególnych sytuacjach, wziąć swój krzyż i iść za Tobą”.
„Pokój wam!”
Kiedy zmartwychwstały Jezus ukazał się apostołom, przemówił do nich trzy razy: „Pokój wam!” W jakiej sytuacji Jezus to mówi? Ewangelia mówi: „Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!»” (J 20:19). Ewangelia mówi dalej: „A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! »” (wersety 20-21). Tydzień później, w niedzielę, pojawił się po raz trzeci, kiedy Tomasz był z nimi: „Po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!»” (werset 26).
Jezus często i nam mówi: „Pokój wam! Pokój tobie!”. Musimy zaakceptować ten pokój. Uświadommy sobie, ile niepokoju jest w naszej duszy… Dlaczego? Ponieważ nie jesteśmy zjednoczeni z Bogiem. Ponieważ nasza wiara jest słaba. Nie jesteśmy zjednoczeni z Chrystusem i słowem Bożym. Tylko On daje nam swój prawdziwy pokój, jak mówi: „Pokój, który Ja wam daję, świat nie może wam dać” (por. J 14:27).
Noc, w której Chrystus zmartwychwstał
Jest noc. Jezus jest w grobie. Żołnierze strzegą grób. Gdzie jest Matka Boża tej nocy? Jak doświadcza tę noc? Gdzie są apostołowie? Jakie są ich nastroje? Przez co oni przechodzą? Przerażenie i strach. A co z kobietami, które towarzyszyły Jezusowi? A co z żołnierzami, wrogami? Jaka jest duchowa atmosfera w Jerozolimie? Chrystus jest w grobie. Wrogowie radują się…
Ale to nie koniec! JEZUS zmartwychwstał! Nie wiemy dokładnie, kiedy, nie jest napisane, czy była to północ, czy pierwsza czy druga w nocy. Nie jest ważne, kiedy dokładnie to się stało. Cała noc jest święta. Po śmierci Jezusa Jego duch zstąpił z rąk Ojca do miejsca zwanego szeolem i zmiażdżył jego bramy. Wtedy powraca do ciała. Jego ciało nie tylko zostaje ożywione, ale także przemienione. Oznacza to, że ciało Chrystusa jest uwielbione. Jezus wychodzi z grobu. Przechodzi przez kamienne ściany. Żołnierze nadal strzegą grobu, ale jest już pusty. Rano anioł odsuwa kamień od grobu, ale Chrystus z niego nie wychodzi. Anioł po prostu ujawnia, że Jezusa tam nie ma. Grób jest pusty, Jezus opuścił grób. Gdzie jest Jego duch i Jego uwielbione ciało tej nocy w Jerozolimie? Tradycja głosi, że przede wszystkim ukazał się Najświętszej Pannie.
Przez wiarę mamy otworzyć się na rzeczywistość śmierci i zmartwychwstania Chrystusa
Słowo Boże mówi, że przez chrzest zostaliśmy zanurzeni w śmierci Chrystusa. Przez wiarę mamy otworzyć się na rzeczywistość śmierci Chrystusa, która zwycięża grzech i diabła. W chwili swojej śmierci Jezus oddaje swego Ducha w ręce Ojca. W śmierci Chrystusa Jest wielka moc, która zwycięża. Potem nadchodzi zmartwychwstanie, nowe życie. W różnych sytuacjach naszego życia mamy wejść w śmierć Chrystusa. Oznacza to poważne szukanie woli Bożej i stawianie Boga na pierwszym miejscu w konkretnej sytuacji. W tym momencie wyrzeknij się swojego dobra, swojej prawdy, swojego doświadczenia i szczerze przyjmij wolę Bożą, Bożą prawdę. Wiąże się to z samozaparciem. I wtedy w tej sytuacji Bóg swoją wszechmocą może ponownie dokonać cudu zmartwychwstania.
Od chrztu świętego otrzymaliśmy udział w zmartwychwstaniu Chrystusa i mamy przez wiarę otwierać się na tę prawdę, aby mogła ona w nas działać. Bóg dał nam zmartwychwstanie przez chrzest.
Jeśli mamy Chrystusa, mamy w Nim wszystko
Słowo Boże mówi: „Z Chrystusem zostaliśmy pogrzebani i razem z Nim wskrzeszeni” (Kol 2:12). Nie jest to jakieś poetyckie wyrażenie czy poezja. To rzeczywistość! To, w jaki sposób zmartwychwstaliśmy razem z Chrystusem i jak otrzymaliśmy nowe życie, pozostaje tajemnicą. Nie ma potrzeby o tym myśleć. Pismo Święte tak mówi, więc jest to rzeczywistość. Słowo Boże mówi: „Już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” i „jesteśmy żywą świątynią Ducha Świętego”. Jeśli jesteśmy uświęceni łaską Bożą, to wszystko, co Jezus zdobył dla nas na Golgocie i wszystko, co jest Jego, On daje nam, więc jest także nasze. Kiedy oddajemy się Jemu i jesteśmy z Nim zjednoczeni, to jeśli mamy Chrystusa, mamy w Nim wszystko. Św. Paweł mówi: „W Nim ukryte są wszystkie skarby mądrości i poznania”.
Spotkanie Jezusa Zmartwychwstałego z Jego Matką (Motywacja do modlitwy w czasie Wielkanocy)
Maryja jest naszą Matką. W godzinie śmierci Chrystusa stała pod krzyżem w doskonałej duchowej jedności, ukrzyżowana z Nim. Tam umarła duchowo razem z Nim. Jak wielki był jej ból, gdy zobaczyła, jak umiera jej Syn! Jednak była jedyną, która wierzyła, że Jezus zmartwychwstanie. Nawet wtedy, gdy apostołowie byli sparaliżowani strachem i bólem, ona, jako najwierniejsza uczennica, stała pod krzyżem i wierzyła.
Pismo Święte poświadcza, że Najświętszej Maryi Panny nie było wśród kobiet, które w niedzielny poranek spieszyły do grobu. Była tam Maria Magdalena i inne kobiety, ale Matka Boża w ogóle nie poszła do grobu. W niedzielny poranek o świcie anioł odsunął kamień, ale Chrystus nie wyszedł z grobu. Anioł pokazał tylko, że Jezusa już tam nie ma. Grób był pusty. Jezus odszedł. Gdzie jest tej nocy Jego Duch i uwielbione ciało? Tradycja głosi, że Zmartwychwstały Jezus pierwszej ze wszystkich ukazał się swojej Matce. Pismo Święte milczy na temat tego spotkania. Gdzie była Matka Boża w noc zmartwychwstania Chrystusa? Jak tego doświadczyła?